Wybrane aktualności
Projekt: Miłosierdzie
Dlaczego boimy się miłości?
Jak jeść w najlepszych restauracjach i nie zbankrutować?
Kasia i Arek
Wszystko co przychodzi, przychodzi spoza nas.
Arkadiusz: (35752)
Żyłem pośród ludzi, a mimo to byłem samotny. Szukałem swojej drogi i miłości, które wypełniłyby pustkę w moim sercu. Wołałem do Boga, a On mnie usłyszał i postawił na mojej drodze Kasieńkę! Gdy pojawiłem się na Strefie, miałem wiele wątpliwości, ponieważ osobie niepełnosprawnej bardzo trudno pokonać bariery ludzkich umysłów.
Niepełnosprawność, tak naprawdę, nie jest poważnym problemem i nie zmienia istoty człowieczeństwa, z pewnością nie powoduje, iż człowiek przestaje czuć i myśleć, a nade wszystko pragnąć miłości. Nie odbiera możliwości obdarzania drugiego człowieka sercem, bycia wsparciem zarówno duchowym, jak i fizycznym. Nie jest prawdą, że osoba niepełnosprawna nie może nic z siebie dać i staje się jedynie ciężarem dla innych.
Bóg czasem prowadzi człowieka stromymi, krętymi ścieżkami, ale nigdy nie zostawia go samemu sobie i choć by po ludzku nadziei nie było, dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. On to sprawił, że przez moją wypowiedź na forum poznałem mojego Promyczka. Miałem wiele marzeń, a mimo to, dar Boga przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Z każdym mailem w moje życie wstępowała radość i nadzieja. Ze zdziwieniem odkrywałem jak wielką łaską było poznanie Kasieńki. Nasze rozrastające się maile szybko zamieniliśmy na bardzo długie codzienne rozmowy przez skypea.
Po miesiącu pierwszy raz mogłem spojrzeć w oczy mojej Ukochanej. Ujrzałem w nich ogromne serce i życzliwość pomieszane z lękiem i niepewnością. Poczułem wtedy ogromną bliskość, a moje serce szybciej zabiło i wtedy zrozumiałem, że to nie będzie zwykła znajomość, choć jeszcze nie wiedziałem, że przerodzi się w miłość. Nasze następne spotkania i rozmowy na skype stały się dla mnie jak powiew ożywczego wiatru i oczekiwałem ich z niecierpliwością. Wkrótce zrozumiałem, że jestem po uszy zakochany. Wtedy się wystraszyłem, ponieważ nie wiedziałem czy Kasieńka zechce pokochać chłopaka na wózku. Pomimo wielu trudności i niebagatelnej odległości nasze uczucie okazało się silniejsze od przeciwności. Sam przyzwyczaiłem się, o ile w ogóle można tak powiedzieć, do braku akceptacji mojej niepełnosprawności przez ludzi, ale bardzo bolało i boli mnie to, że to dotyka w dużym stopniu także Kasieńki. Bardzo trudno pogodzić się z faktem, że inni w tzw. dobrej wierze rzucają kłody pod nogi Ukochanej osobie, tylko dlatego, że ma wielkie serce i jest otwarta na drugiego człowieka, a co gorsza ośmiela się go pokochać i zamierza związać z nim swoje życie. Kasieńka zachwyciła mnie sobą, swoim ogromnym sercem i mądrością, oraz otwartością na drugiego człowieka. Mimo wielu niesprzyjających okoliczności i krytyki ze strony innych ludzi, nie zakończyła ze mną znajomości i obdarzyła mnie miłością. Życie jest skomplikowane i nie brakuje w nim trudnych chwil i doświadczeń chyba nikomu, ale wszystko nabiera innego wymiaru, kiedy dwoje kochających się ludzi łączy się w Bogu i jest dla siebie nawzajem wsparciem. Pomimo niepełnosprawności i wszelkich przeciwności, jakie co dzień spotykają człowieka, jestem szczęśliwy, bo mam miłość mojego cudownego Promyczka, a nie ma nic lepszego niż drugi dobry i kochający człowiek.
Kasia: (30445)
Nic nie dzieje się bez przyczyny i wszystko ma w sobie głęboki sens, którego na początku często się nie dostrzega. Gdy zarejestrowałam się na strefie nie wiedziałam czy to ma jakiś sens. Gdy zaczęliśmy pisać z Arkiem nie wiedziałam czy taki związek ma sens i rację bytu, gdyż uważałam, że dwie osoby niepełnosprawne to "katastrofa" nie do zaakceptowania przez świat zewnętrzny i nie ukrywam, że bardzo się tego bałam. To wszystko przyszło spoza nas. Arek jest na wózku, ja mam niedowład prawostronny. Nie powoduje to jednak, że nie marzymy i nie marzyliśmy o miłości i rodzinie. Ludzie odbierali nam to prawo, ale Bóg zna nasze serca i pragnienia i utwierdzał nas w przekonaniu, że to, co ludziom wydaje się głupie i nierozważne może być Jego wolą i że nie ma rzeczy niemożliwych, no i stało się 10 stycznia 2007 roku po wypowiedzi na forum zaczęliśmy pisać ze sobą, 10 lutego spotkaliśmy się po raz pierwszy, a później to już było z górki, bo Pan Bóg wbijał nam jednego gola za drugim wpychając nas sobie nawzajem w ramiona wbrew radom "rozsądnych ludzi"
Proszę nie myśleć, że to jest łatwe! Żadna miłość nie jest łatwa, żaden związek nie jest łatwy a w naszym przypadku, gdy wchodzi w grę niepewność i konieczność pomocy jedno drugiemu na co dzień jest to jeszcze trudniejsze, gdyż wiele jest barier do pokonania, ale serce jest najważniejsze. Oczywiście każda dziewczyna marzy o przystojnym, silnym mężczyźnie jednocześnie czułym, dobrym, wrażliwym, oddanym i kochającym do granic możliwości. Ja mam kochanego mężczyznę, który mądrością, wrażliwością, czułością i cierpliwością zdobył moje serce, mimo że nie jest silny. I jedno jest pewne życie ma inny smak gdy ma się z kim dzielić radości i smutki.