Wybrane aktualności
Projekt: Miłosierdzie
Dlaczego boimy się miłości?
Jak jeść w najlepszych restauracjach i nie zbankrutować?
Wiosna idzie, singiel coś by…
Dookoła mnie cały świat budzi się do życia. Wiosna. Słońce jeszcze oporne, ale powoli czuję, że nabieram nowego rozpędu, nowej energii, budzę się z zimowego snu. Nie wiem jak Wy, ale w takich sytuacjach zaczynam kombinować. Czuję że coś bym, gdzieś bym…
W tym roku postanawiam podejść do tematu naukowo. Jest się w końcu researcherem. Gdzieś musi być idealna odpowiedź na kiełkującą potrzebę zrobienia czegoś. Oczywiście pytam googla (wszyscy pytają, nie każdy potrafi się głośno przyznać :)).
Co zmienić na wiosnę?
Na pierwszy ogień jak zawsze idzie szafa. Zrzucić grube ubrania, wyeksponować sylwetkę. Ok, czyli do szafy - przymierzyć, wyrzucić, przewietrzyć, wybaczyć kilogram czy dwa na plusie (5 rzeczy które powinnaś zmienić w swojej diecie na wiosnę – bez czekolady proszę Googla to ja odmawiam zmian w życiu), zamknąć szafę i dojść do wniosku że to nie to.
Co dalej - rozwój osobisty, studia podyplomowe, warsztaty jak być: lepszym, bardziej pracowitym, umiejętnie leniwym, bardziej zaangażowanym, odpowiednio zdystansowanym. Niby fajnie – w zależności od potrzeb, długoterminowe zobowiązania to nie dla mnie, praca, praca, a w weekendy do szkoły. Aż tak się jeszcze nie obudziłam.
Czy wiesz czego szukasz pyta Pani Psycholog w jednym z artykułów. Nie wiem, ale się dowiem. Odpalam grupę eksperymentalną – fejsik, wszyscy bliscy i dalecy bardziej i mniej znajomi. Przeglądam profile zdjęcia, szukam inspiracji czyli mówiąc w skrócie tego co budzi moje „też tak chce”! Kota nie chcę, za to kuszą mnie zdjęcia z wyjazdów, podróży, palmy, morze. Prawdziwe słońce, a nie jeszcze takie nasze zamglone. Też tak chcę!
Czyli już wiem co bym. Bym spakowała się i pojechała na zasłużone, niezbyt długie wakacje. Majówka w tym roku niby nie rokuje terminami, ale Szef dobry (szanuj Szefa swego), więc da kilka dni na naładowanie akumulatorów.
No to teraz główne założenia – ciepło, ale nie za daleko, tydzień maksymalnie, oczywiście ekonomicznie, tak żebym palcem przy tym kiwnąć nie musiała, interesująco rzecz jasna, coś nowego, coś innego, nowi ludzie, single singlom. Na takie pojadę. Dobra decyzja nie pozwala na siebie długo czekać. Jadę tutaj.
Eksperymentalnie. Nutka szaleństwa (kontrolowanego bo wodę kocham). Ahoj przygodo.
PS. Jak wrócę to opowiem :)
Więcej szczegółów oraz bilety na rejs znajdziecie > tutaj.