Wybrane aktualności
Projekt: Miłosierdzie
Dlaczego boimy się miłości?
Jak jeść w najlepszych restauracjach i nie zbankrutować?
"Wybacz, że (już) nie mówię do Ciebie kochanie"
Przestawiamy Wam fragment książki „Wybacz, że już nie mówię do Ciebie kochanie” Mamy nadzieję, że przypadnie Wam do gustu tak samo jak nam.
Polecamy gorąco!
Marta: „Zauważyłam go pewnego dnia na uniwersytecie, uczył się w bibliotece. Był pewny siebie, ja co jakiś czas starałam się spojrzeć mu w oczy, lecz rzadko mi się to udawało, a kiedy już się udało, on był nieprzenikniony; nie wiedziałam, czy go interesuję.
Był przyjacielem mojej koleżanki z kursu. Coś o nim wiedziałam, dowiadywałam się i powiedziano mi, że jakiś czas temu zerwał ze swoją dziewczyną.
Pewnego dnia zebrałam się na odwagę, podeszłam i zapytałam o książkę, która była mi potrzebna.
Odpowiedział, że mi ją pożyczy, ale był zirytowany. Z jednej strony wzbudzał we mnie gniew, z drugiej jego zachowanie prowokowało mnie: budziło pragnienie, by pokazać, że mogę do niego dotrzeć! Ciężko było. Naprawdę musiałam mu na wszystkie sposoby dawać do zrozumienia, że mnie interesuje. On wykręcał się, namyślał, zachowywał się z dystansem. Wtedy oddalałam się, lecz za każdym razem, kiedy odpuszczałam, on w jakiś tajemniczy sposób stawał mi przed oczami.
Pewnego dnia moja przyjaciółka powiedziała mi, że zostawił dla mnie płytę zespołu, którego jakiś czas wcześniej słuchaliśmy na koncercie razem z innymi znajomymi. Na okładce napisał dedykację: «Gdybym umiał, zabrałbym cię do pociągu szczęścia i tańczyłbym pijany z radości, podając ci rękę, ale jestem piechotą».
Tym zdaniem ironicznie nawiązywał też do faktu, że jako student przyjezdny często jeździł pociągiem i dlatego kilka razy bezwstydnie zaproponowałam, że go podwiozę, przynajmniej na dworzec. Nigdy się na to nie zgodził.
W każdym razie te słowa naprawdę dały mi nadzieję. W tej chwili zrozumiałam, że wcześniej czy później będzie ze mną, ale muszę poczekać, że muszę być inna, mniej szybka i nalegająca, bo on jest piechotą…, lecz czeka na swój pociąg, nie chce żebym go podwiozła, choć proponowałam to codziennie popołudniu.
Jeśli chcesz przeczytać całość zapraszamy na stronę www.bratnizew.pl